28 listopada 2010

Biurowe żarciki

Księgowa skrada się do swej ofiary i cicho mówi jej na ucho:
- "Zaraz przyjdę do ciebie z kwitem, który musisz podpisać".
Ofiara, nie przeczuwając jeszcze nic złego, ufnie pyta:
-"Pewnie, a co konkretnie mam podpisać?"
Księgowa, z kamienną miną:
-"Pokwitowanie, że sprzedałaś nerkę".

***
Kiedy wreszcie przychodzi do złożenia podpisu, okazuje się, że kwit wystawiono na porażającą sumę 16 groszy! Zapytana co to ma znaczyć, Księgowa, z nieskrywaną radością, woła:
-"To jest właśnie twoje wynagrodzenie za listopad!"

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

a niepokornych Księgowa straszy do tego wypchanym lisem :)

Anonimowy pisze...

raczej TYLKO niepokorną ;)

Anonimowy pisze...

mam nadzieje ze wszyscy wiedza jak wystraszyc ksiegowa... kiedy rano siedzi sama w biurze... ;P

Anonimowy pisze...

Wpuścić do biura białą mysz, ewentualnie wróbla? :) Tylko czemu rano to jest straszniejsze, niż np. w południe?

Anonimowy pisze...

białe myszy nad ranem to niechybnie delirium!