23 września 2008

Facet w rajtuzach

Zamiast łuku i strzał na plecy zarzuca laptoka, a potem strzela wzrokiem. Do pracy pomyka na wypasionym rumaku z przerzutkami... przez lasy, pola, bagna... (no dobra - te bagna to element fikcji literackiej - idźmy dalej). Bogatym zabiera, biednym... Nie. Biednym nie zabiera :) a czy im oddaje... to już inna kwestia ;-). Jako banita z wyboru, zajmuje zalesione tereny Gałkówka, gdzie pomieszkuje z Lady Agnes (obiektem pożądania wieeelu szeryfów, nie tylko tego z Nottingham ;).

A dziś udowodnił, że w przeciwieństwie do innych Robin Hoodów, nie odmawia noszenia rajstop!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Krążą słuchy, że sprawdza się też w roli Cezara, ale jutro ma się - dla odmiany - przebrać za słonika :)