4 września 2008

Prawie jak Hołowczyc i Wisławski

Szymon i Aneta zostali wylosowani w konkursie - niestety nic nie wygrali. Nagrodą była podróż samochodem przez dziurawe, zatłoczone i w większości remontowane ulice miasta Łodzi, do tego w godzinach szczytu. :P

Cała sytuacja przypominała trochę scenę z filmów o Jamesie Bondzie. Maciek musiał niezwłocznie odebrać bezcenne dokumenty. Czasu było niewiele, a sytuacja bardzo poważna.

Panda-Rider i Miss Gracji wyruszyli niezwłocznie. Pisk opon i... kilkanaście manewrów na parkingu, po chwili pozwoliło im znaleźć się na ulicach miasta. Aneta niczym profesjonalny rajdowy pilot, rozpoczęła wydawanie nawigacyjnych komend.

- W prawo, w lewo, omiń ludzi! Wiem, że jesteś daltonistą ale to światło naprawdę jest czerwone! - krzyczała Aneta.
- A jeśli nie dojedziemy - zapytał lekko spanikowany Szymon.
- Dojedziemy! Najwyżej złamiemy wszystkie przepisy drogowe! Nasza misja jest najważniejsza, a czasu mamy niewiele - Aneta szybko postawiła go do pionu.

Z tego, co udało nam się ustalić - złamaliśmy tylko dwa przepisy.

1. Najpierw Panda udawała samochód dostawczy. Wiemy, że trudno to sobie wyobrazić ;) ale nasz bezbłędny kamuflaż chyba zadziałał.
2. Później Panda udawała taksówkę. To też chyba trudno sobie wyobrazić, więc pomyślcie sobie, jacy musieliśmy być dobrzy.

Misja została wykonana bezbłędnie i do tego w rekordowym czasie. Teraz czekamy na zdjęcia zrobione przez fotoradary. Tu może być mały problem. W ramach kamuflażu przebraliśmy się za Jarosława K. i jego mamę. Zapomnieliśmy jednak o fakcie, iż Jarosław K. nie ma ani konta w banku, ani prawa jazdy...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

No to pojechaliście...

Anonimowy pisze...

dobzi byliscie dobzi ;D

Anonimowy pisze...

he he lepsza niz gps ;-)

Anonimowy pisze...

owszem świadczę takie usługi - zapraszam na priva ;)