Pewnego spokojnego popołudnia, w przerwie pomiędzy zakupami, w jednej z kawiarni dla zabieganych ludzi pojawia się Ola... Po 10 minutach egzaminowania pani sprzedawczyni z rodzajów kawy ("... chciałabym coś mocniejszego niż americano, ale słabszego niż espresso doppio; co jest w składzie cafe macchiatto?; a jakiej pojemności jest ta kawa?; a czy ta może być podana z mlekiem?; nie, dziękuję za bitą śmietanę...") wreszcie udaje się złożyć zamówienie.
- 20,5 zł - pani sprzedawczyni spokojnie podlicza rachunek za 2 kawy...
- ILE ?!?!?!?! - z wielkim oburzeniem w głosie wykrzykuje Ola na całą Manufakturę.
PS.1
Sprostowanie Oli: to nie tak jak myślisz, tak mi się tylko powiedziało... po prostu nie usłyszałam ceny...
PS.2
Pani sprzedawczyni chyba to nie przekonało, bo razem z paragonem Ola dostała też kupon na darmową kawę :)
1 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
a moze wlasnie trzeba ja zabierac na zakupy... znizki jakies wydebi... rabat jej dadza byle szybciej wyszla ze sklepu ;P
Prześlij komentarz