14 września 2009

Numer roku

W 2008 zwyciężył Zbig, który... poleciał do Stanów bez wizy ;)

W tym roku mocnym kandydatem był Tomek, który przez 9 miesięcy żył w pracy (a my razem z nim ;) wyłącznie przyjściem na świat swojego dziecka, po czym w dniu porodu wyjechał z miasta na dwudniowe szkolenie ;) (notabene... szkolenie dot. podejmowania strategicznych decyzji).

W kategorii 'numer roku' rywalizował z nim drugi Tomek, który przez dobre kilka minut konwersował na temat ostatniego meczu siatkarskiego z... Turkiem :) nie zważając na jego brak znajmości języka polskiego ;) ale...

Dziś przebił wszystkich Szymonek, który... przybył do pracy zapomniawszy wziąć z domu swojego lapa ;)

18 komentarzy:

Anonimowy pisze...

T.O. dzisiaj kilka razy podłączał komórkę do ładowania nie zwracając za żadnym razem uwagi na to, że ładowarka nie była podłączona do prądu :)

K. pisze...

oj z tym zapominaniem laptopa to jednak T.O. był przodownikiem, szczególnie w pierwszych miesiącach ciąży ;)

T.O. pisze...

Z tym wyjechaniem w dniu porodu to jednak trochę przesada.

W dniu porodu stałem z uśmiechem od ucha do ucha przed salą porodową i słuchałem muzycznego krzyku mojej ukochanej córeczki potem zachowywałem się jak paparazzi w dniu urodzin księżnej Diany :)

Przenigdy nie przepuściłbym takiej chwili.

P.S.
Co do komórki to podłączyłem ją raz ale to chyba by kiepsko brzmiało w komentarzu ;)

Co do laptopa oj fakt zdarzyło mi się ;)

Anonimowy pisze...

he he raz zauwazyles ze nie jest podlaczona (gdybys zauwazyl wczesniej to chyba bys juz nie podlaczal nie? :)
ps
tylko gosia naliczyla co najmniej dwa razy (a liczyly jeszcze inne osoby siedzace blisko ;)))

Anonimowy pisze...

Tylko ta osoba siedząca blisko uważa że 2+2 to 5 z humanistycznego punktu widzenia oczywiście ;) a pisanie prawdy to dawno zapomniany stereotyp ;)

Anonimowy pisze...

nooo... stereotyp... :) tak samo jak dotrzymywanie slowa i terminow ;-)

w trudnych czasach przyszlo nam zyc (i pracowac :)

Anonimowy pisze...

'potem zachowywałem się jak paparazzi w dniu urodzin księżnej Diany :)'
z tego co mi wiadomo, narodziny Diany Spencer nie były szczególnie nagłośnione medialnie. a na fotografiach nie zostało to uwiecznione w ogóle.

Anonimowy pisze...

"z tego co mi wiadomo, narodziny Diany Spencer nie były szczególnie nagłośnione medialnie. a na fotografiach nie zostało to uwiecznione w ogóle."

no przeciez bylo powiedziane ze pisanie prawdy to dawno zapomniany stereotyp nie? :))) wiec wszystko sie zgadza ;))

Anonimowy pisze...

W trudnych ... słowach jak pomoc, wsparcie koleżeńskie a przede wszystkim zrozumienie.

Hasła być kulturalnym i koleżeńskim, u nie których w słowniku zostały zastąpione przez złośliwość, mściwość i czubek własnego nosa ;)

Ahh tak to trudne czasy

Anonimowy pisze...

Urodziny to nie to samo co narodziny czyż nie :)

No ale jak widać dla niektórych może to oznaczać powód do czepiania się i to jest najważniejsze.

Anonimowy pisze...

racja.
a u nas coraz ostrzej ;)

Anonimowy pisze...

Witamy w miejscu, gdzie dzień bez dogryzania sobie, to dzień stracony?

Anonimowy pisze...

Urodziny to (wedlug Doroszewskiego) nie tylko rocznica urodzin, ale takze fakt przyjscia na swiat, urodzenia sie... To tak na marginesie.

--
Podpisano
Czepiajaca sie
(choc akurat post o ksieznej zupelnie nie byl jej)

Anonimowy pisze...

drugi Tomek (enDRu) - Rozmawialismy o meczu koszykowki nie siatkowki - to jest zasadnicza roznica :) obydwaj ogladalismy mecz wiec zrozumielismy sie prawie bez slow ;)) - Turcja zagrala swietny mecz z Hiszpania - kto widzial ten spektakl ten wie o czym mowie :)))
Tomek L

PS. Polecam mecze EuroBasket 2009 w Lodzi w najblizsza srode - bede mial okazje kibicowac live :)

Prezes pisze...

A Prezes patrzy... i zastanawia sie czy przedluzyc abonament za domene na kolejny rok...

Anonimowy pisze...

a anetka tez czyta i prosi by nie zabierano jej tego zaszczytnego tytulu "pierwszy ktory zapomnial laptopa do pracy" :) - jeszcze na wigury i jeszcze jak byla nas tylko trojka :))

Anonimowy pisze...

oj FAKTYCZNIE to Aneta byla chyba pierwsza :)) cos kojarze LOL

Anonimowy pisze...

oj, Prezesie...