Gdzie kto był i co zaliczył w ostatni długi majowy weekend?
Patrycja była w Sandomierzu, nie zauważyła jednak głównej atrakcji miasta... Rzeczywiście (jak sama o sobie mówi) jest mało spostrzegawcza, ale przegapić rynek na starówce? To już lekka przesada ;)
Łukasz zwiedzał Karpacz i sklepy monopolowe :) Delektował się górami oraz smakiem absyntu, którego właściwości psychoaktywne odczuwamy u naszego kolegi do dziś ;)
Aneta wykorzystała jeden z 17 elementów swojego zestawu kuchennego przygotowując zupę pomidorową. Zapewnia przy tym, że pomidorówka wcale nie była z papierka... Rzeczywiście! Była z puszki ;-P
Ola po raz pięćdziesiąty siódmy umyła podłogi w domu po czym... umówiła się z kolejnymi fachowcami, którzy przyjdą jej nabrudzić.
Szymon również umówił się na weekend z fachowcami. Niestety randka się nie udała. :/ Jeden nie przyszedł w ogóle, a drugi... wyrwał lepszą okazję... Szymon! Głowa do góry! Oni nie byli Ciebie warci! :))
I jeszcze aNETa (vel neta) i jej bilans z wycieczki: cmentarze (4+1), podziemia i lochy (w liczbie 3), jeden dobrze zachowany szkielet średniowieczny oraz naturalnie zmumifikowane ciało sprzed kilkuset lat (sztuk 1). I bez komentarzy prosze ;D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
przepraszam ale nie mogę się powstrzymać...
a Monika? :)
... Monika tym razem "nic równie interesującego" nie robiła:
nie zwiedzała ani Sandomierza ani Karpacza,nie gotowała "zupy z puszki" i nie "umawiała sie z fachowcami" ... nie wspominając już o cmentarzach, lochach i innych "zmumifikowanych ciałach" aNETy :))
Z tego, co mi wiadomo, to cały JEDEN dzień Monika...dogorywała w domowych pieleszach...Ciekawe CO ją tak wycieńczyło...
no wypraszam sobie, nie z puszki, tylko ze słoiczka... koncentratu, a to żaden WSTYD!
Jaaaasne Aneta - żaden wstyd. A kto Ci ten koncentrat zrobił? Ciotka Pudliszka? ;)
widać, że anonimowy gotował zupę w zamierzchłych czasach :>
Teraz na topie jest Łowicz!!
Prześlij komentarz