30 listopada 2008

Idzie nowe

A dokładnie to będzie u nas w poniedziałek :)

Do bluerankowego zespołu dołącza kolejny artysta. Mamy nadzieję, że zabawi u nas na dłużej i zrewolucjonizuje to i owo ;) W necie, w branży, w firmie... a może nawet na naszym open space! Kto wie?

Witamy Gracjana!

29 listopada 2008

Drużyna A

Mieli pojechać po biurka i krzesła.
Pojechali. Przywieźli.
Blaty bez śrub, krzesła 'z łupieżem' i trzy niewłaściwe nogi (z 8).

W uznaniu zasług za wielokrotne załatwianie tej samej sprawy ;)
otrzymali od nas specjalne certyfki ;-) i tytuły.

Młodszy Socjolog Sajmon - Operations Logistic Manager
Starszy Socjolog Łukasz - Senior Operations Logistic Manager

Serdecznie gratulujemy! :-)
Północna ściana naszego biurowego słupa stała się niniejszym ścianą chwały :)

28 listopada 2008

Bunt zadusznych

Przyszła zima, więc blueranki z grupy zmarzlaków (tzw. zaduszni) zaczynają się buntować. Jeden nawet 'zużył do tego' cały flipchart i trzy markery!

27 listopada 2008

Smak ryzyka

Jak powszechnie wiadomo Zbig to twardziel, który kocha dreszczyk emocji. Żyje mocno i intensywnie. Codzienną, kulinarną dawkę adrenaliny zapewniają mu obiady w "Smakoszu". Endru również postanowił poznać "smak ryzyka" i wybrał się ze Zbyszkiem na obiad do jego ulubionego baru mlecznego. Nasz analityk zdecydował się zagrać vabank i z menu wybrał pozycję o nazwie "bigos kamikadze". Następnego dnia, nie było go w pracy...

Histrię można by uznać za zakończoną gdyby nie fakt, iż na skutek tej przygody, Endru znacznie zmienił swoje kulinarne gusta. Obecnie w jego menu znajdują się wyłącznie ryż, kurczak i sos. Nie będzie kłamstwem, jeśli postawimy tezę, że od dwóch tygodni Endru żywi się jedynie wspomnianą powyżej potrawą. Blueranki mają kilka pomysłów, dlaczego tak się stało...

Hipoteza numer 1
Endru zamierza napisać światowy bestseller kulinarny pod tytułem "100 potraw z ryżu i kurczaka", czyli smacznie, zdrowo i białkowo - węglowodanowo.
Hipoteza numer 2
Endru odżywia się "na masę". Wieczorami pakuje na siłce, więc musi się odpowiednio (jak na przyszłego kulturystę przystało) odżywiać. Kurczak i ryż to idelne źródło białka i węglowodanów.
Hipoteza numer 3
Endru starcił smak.

26 listopada 2008

Wanted!

Zmienił opony na zimowe i... tego samego dnia złapał gumę. Wczoraj dostał swój pierwszy w życiu mandat za brawurową jazdę. Niestety... po chodniku. Do tego wszystkiego - z premedytacją okradł policjanta z drogówki - zabierając razem z mandatem jego służbowy długopis.

Łukasza poszukują już wszystkie łódzkie oddziały policji. Wyznaczono za niego nawet nagrodę. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... i podzieli się tą wiedzą... dostanie... skuwkę od długopisu, którym wypisano łukaszowy mandat!

25 listopada 2008

No to chlup

Aneta powiedziała, że nie ma kultury picia herbaty.
Ola wyznała, że nie ma kultury picia w ogóle.
Taka przypadłość - co robić... ;)

24 listopada 2008

Mam talent!

Ręce, które leczą...

Po raz kolejny Łukasz udowodnił, że urządzenia biurowe słuchają się go, jak nikogo innego w tej firmie. Doszedł, spojrzał, nacisnął jakiś przycisk dwa razy i... uruchomił faks! Tak, tak! To ten sam faks, który drugi Łukasz uruchamia mniej więcej od miesiąca :))

To po prostu jest talent!

23 listopada 2008

22 listopada 2008

Dlaczego faceci są tacy fajni ;)

Ich tyłek nie jest czynnikiem decydujacym podczas rozmowy o pracę.
Ich orgazmy są zawsze prawdziwe. Zawsze!
Ich nazwisko zostaje...
Ich plany weselne troszczą się same o siebie ;)
Gówno ich obchodzi, że ktoś nie zauważył ich nowej fryzury.
Ta sama robota - większa płaca.
Zmarszczki dodają im charakteru.
Nie muszą opuszczać pokoju, aby poprawić sobie krocze.
Suknia ślubna 2000 PLN, wypożczenie smokingu 100 PLN.
Ludzie nigdy nie gapią się na ich klatkę piersiową podczas rozmowy.
Nowe buty nie tną, nie robią pęcherzy, nie deformują stóp.
Jeden nastrój, zawsze!
Rozmowy telefoniczne załatwają w 30 sekund.
Pięciodniowe wakacje wymagają tylko jednej walizki.
Sami otwierają słoiki :)
Dostają fory za każdy przejaw troskliwości.
Bielizna kosztuje 5 PLN za trójpak.
Jeśli mają 34 lata i są samotni, nikt tego nie zauważa.
Trzy pary butów w zupełności wystarczą.
Nie używają podpasek.
Jeśli inny facet przyjdzie na przyjęcie w takim samym ubraniu, mogą zostać najlepszymi przyjaciółmi na wiele lat.
Nie muszą znać nazw więcej niż pięciu kolorów.
Nie muszą się zastanawiać, w którą stronę kręcić nakrętkę czy śrubę.
Posiadają dar niezauważania zagnieceń na ubraniach.
Ta sama fryzura potrafi przetrwać latami, a nawet dekadami.
Ich brzuch zazwyczaj ukrywa duże biodra.
Jeden portfel, jedna para butów, jeden kolor przez wszystkie pory roku.
Manicure robią przy pomocy scyzoryka.
Prezenty świąteczne dla 25 członków rodziny kupują 24 grudnia, w kilka minut.
Całym światem jest dla facetów ubikacja!

21 listopada 2008

Poranek na kozetce

Podczas rytualnej już w firmie gry towarzyskiej o nazwie "ciepło-zimno", Monika wypowiedziała do Oli bardzo inspirujące zdanie:

HotMimi znowu otworzyła oknoII! Ola, ty jesteś po psychologii, porozmawiaj z nią!

Rola psychoterapeutki bardzo się Oluń spodobała, szybko przygotowała plan porannych zabiegów terapeutycznych. Harmonogram został wywieszony w salce konferencyjnej, która w godzinach 9.00 - 10.00, pełnić będzie funkcję pokoju zwierzeń.

godz. 9.00 - Z. Freud, czyli opowiedz mi o swoim dzieciństwie

HotMiMi będzie musiała opowiedzieć dlaczego w dzieciństwie podczas zabawy w chowanego zamykała się w lodówce, oraz dlaczego zamiast bawić się w dom, urządzała pogrzeby lalek.

godz. 9.20 - Warunkowanie Pawłowa (tudzież Skinnera ;)

HotMiMi za każde zamknięcie okna otrzymywać będzie - gwóźdź do trumny, a za każde otwarcie okna - ciepłe słowo lub gorące spojrzenie.

godz. 9.50 - Terapia wstrząsowa

Jeśli wspomniane powyżej metody nie przyniosą pożądanych rezultatów, zastosowane zostaną środki ostateczne. HotMiMi spędzi 10 minut w zamkniętym pomieszczeniu, ubrana w baranka, z grzejnikiem przy plecach, popijając gorącą herbatę, z twarzą skierowaną w stronę słońca.

Choć skutków terapii u Oli jeszcze nie widać, na zapisy czekają już kolejni zainteresowani.

Tomek chętnie wyleczy swój strach przed ciężarówkami oraz uzależnienie od wykresów i estymacji. Wybrał więc panele: "Duże jest piękne" oraz "Nauka tolerancji - humanista też człowiek".

Konrad zdecydował się natomiast na warsztaty o nazwie "Wykrzycz to!", czyli zajęcia z wystąpień przed dużym audytorium.

20 listopada 2008

Rozmowy niedokończone

Ola marzy by zrozumieć wszystkie piosenki Drupiego, więc od roku uczęszcza na kurs języka włoskiego i wychodzi wcześniej z pracy.

W poniedziałek około godziny 16.30 Tomek krzywił się przed monitorem swojego laptopa. Wzdychał, drapał się, robił niepokojące miny, aż w końcu wyznał:

Olu! Nie wiem jak Ci to napisać, więc po prostu powiem. Mogę?

Cisza...

Cisza...

Cisza...

Puste krzesło po Oli niestety nie miało zamiaru odpowiedzieć.

19 listopada 2008

Czarny papież

Łukasz poruszył drażliwy temat końca świata powołując się na mgliste interpretacje Nostradamusa. Przejęty zadał pytanie:

- Co byście zrobili, gdyby w 2012 roku naprawdę był koniec świata?

- W 2012? DOPIERO??? - zmartwiła się HotMiMi

- - - - -
Dopisek sponsorowany
A w zlewie na Tomka czeka niespodzianka...

18 listopada 2008

Zima nas zaskoczyła

Blueranki zmotoryzowane wyszły dziś z domu i ujrzały zamarznięte szyby swoich aut... (Łukasz już nawet dzwonił w tej sprawie - spóźni się z powodu szronu).

Jak na zaskoczonych przystało... stały z rodziawionymi pysiami i... zastanawiały się czym skrobać szyby. Pomysłów pojawiło się kilka...

Moni skrobała szron kawałkiem tektury wyciągniętym z pobliskiego śmietnika i - trzeba to uczciwie przyznać - wyciągnęła z tej tekturki tyle, ile się dało... ZUCH KSIĘGOWA! Jacek skrobał dowodem osobistym. Chciał co prawda użyć do tego karty kredytowej, ale ponieważ nie pamiętał akurat PINu... uznał, że byłoby to nieuczciwe. Łukaszek skrobał najdłużej, bo miał pod ręką, a właściwie na ręce, tylko obrączkę... więc dotarł do biura dopiero, gdy nastała odwilż.

PS
Patrycja to oczywiście wyskrobała wszystko już wczoraj ;))

17 listopada 2008

Limeryki Jarząbka

Gdy okna otwierają aNETa i Zbig
Inne blueranki marzną wtedy w mig
Z zimna zęby dygocą
Przyjdą ciemną nocą
Zaspawają okna, nie ruszy ich dźwig.

Zaczynanie z Oluń niemało kosztuje
Żaden bluerank tego nawet nie próbuje
Ola z Pudla zna gości
Bawi wśród osobistości
Gdy się zdenerwuje, rzygiem zripostuje

Cisza to największy przyjaciel Konrada
Ola często nadużywa słowa „żenada”
Monika – „o co chodzi”
Patrycja – „nie szkodzi”
Tomek „zajebiście” choć to nie wypada

16 listopada 2008

Autoresponder niejedną ma twarz

Autoresponder Moniki
Nie mogę odebrać tej wiadomości, ponieważ informatyk jest na urlopie,
a mnie zginęła karteczka z hasłem do poczty.
Proszę dzwonić! Telefonu jeszcze nie zgubiłam...

Autoresponder Oli
W dniu dzisiejszym jestem niedostępna, gdyż... estymuję.
Na wszystkie wiadomości odpowiem po opuszczeniu MS Office Excel.
W sprawach pilnych proszę kontaktować się z biurem.
Hasło - 'chodź na fajkę'. Postaram się pomóc.

Autoresponder Patrycji
Przebywam poza biurem... ale to nic nie szkodzi, bo...
... z robotą jestem na trzy tygodnie do przodu...
... odpowiedziałam na pytania, których jeszcze nie zadaliście...
... zrobiłam wszystko, o czym skrycie marzyliście...

Autoresponder Szymona
Korespondencja Szymona P. kierowana jest do magistra Szymona P.
Od czasu uzyskania tytułu, odpowiada on tylko na wybrane listy.
W przypadku nieotrzymania odpowiedzi, wyślij e-mail ponownie,
nie zapominając o umieszczeniu w polu 'subject' skrótu - MGR.

Autoresponder Jacka
Odpowiem na każdy e-mail, pod warunkiem, że
nadawca zagłosuje na moją stronę w konkursie Webstarfestiwal.
Nie ma SMSa? - Nie ma odpowiedzi! Gorąco pozdrawiam :)

Autoresponder Konrada
Milczenie jest złotem...

Autoresponder Łukasza
Jutro kochany! Jutro!
Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się. Zarobiony jestem!

Autoresponder enDRu
Chętnie bym odpowiedział, ale nie jestem w stanie...
Znów spożyłem jakiś nieświeży obiad i przebywam aktualnie...
NO! Nie wnikając w szczegóły - poza firmą.

Autoresponder broKKa
Ja to jeeeeestem, ale włączyłem autoresponder, bo wszyscy mają.

Autoresponder Tomka
Jestem bardzo daleko, bardzo zajety na bardzo ważnym spotkaniu.
Odpowiadać na maile nie muszę, bo odpowiedź jest zawsze ta sama.
Pi... tudzież jakaś przyjemna liczba urojona...

Autoresponder Nety
Odpowiem na każdy e-mail. Proszę o cierpliwość.
Właśnie załatwiłam korespondencję z 2001 roku... i ciągle odpisuję!

15 listopada 2008

Chciałby, ale boi się :)

Endru, za radą Zbyszka, zjadł kiedyś bigos w Smakoszu...
Po tym obiedzie zniknął z pracy na dwa dni :)
Od tej pory każda decyzja kulinarna jest w Bluerank mocno przemyśliwana...

Łukasz: Mam ochotę na kebab.
Szymon: Ja też.
Łukasz: Ale boisz się?
Szymon: Nooo...

Zbyszek natomiast dostał już za swoje :) bo... przyszło mu siedzieć w biurze obok Tomka, pochłaniającego niezliczone ilości marchwi w sosie czosnkowym :)

Teraz naszym straszakiem jest hasło - BO CI CHUCHNĘ GOŚCIU

14 listopada 2008

Łódź - Wrocław - Łódź

Bilans podróży służbowej Jacka, Tomka i aNnety.

Zaczęło się od inteligentnej rozmowy w samochodzie...

Tomek: Byłem przekonany, że do Wrocławia jedzie się autostradą... na Poznań.
a-Neta: Dlaczego? 8-)
Tomek: Bo mam tam wujka.

Potem Jacek i Neta stwierdzili, że jest nudno i następnym razem wybiorą 'inne linie'... więc Tomek wszedł w tryb zabawiania :) Buzia mu się nie zamykała dłuuugo, aż podsumował...

Czy jestem dla was dostatecznie interesujący? :)

Dzięki aviomarinowi dojechaliśmy na miejsce bez większych katastrof (nie licząc sprzeczek na linii Tomek i jego GPS :) i poszliśmy się szkolić z Usability. Po warsztatach - jako spece od użyteczności i optymalizacji - udaliśmy się na obiad. W knajpie rozlosowaliśmy między sobą sztućce, naiwniaka, który zapłaci rachunek oraz wejściówkę do WC. Szczęściarzem okazał się Tomek, który natychmiast poszedł szukać toalety...

- Przepraszam, do ubikatora to którędy?
- Proszę wziąć klucz, schodkami na dół, przez dziedzińczyk, potem w prawo, w prawo, i drugie drzwi po lewo... bo trzecie to damska.

Przy obiedzie poruszaliśmy tematy gastronomiczne i gastryczne ;-) Już wiemy, co najbardziej męczy Tomka: wódka z sokiem malinowym, niezdrowe azjatyckie jedzenie i pewien film Tarantino... :)

Zawsze mam czkawkę po Wściekłych Psach!

Zwierzył się Tomek, po czym... od razu tego pożałował, bo dostał krówkę, która 'mordę skleja' skutecznie :) i zapewnienie od Jacka...

... ale... to przecież... nie jest... żeby nikogo nie obrazić... czy coś...

W drodze powrotnej...
- raz skręciliśmy w lewo zamiast w prawo,
- raz w prawo zamiast w lewo,
- kilka razy (dla poprawy samopoczucia Tomka) udawaliśmy, że NIE MA PRZED NAMI PRZECIEŻ ŻADNEJ CIĘŻARÓWKI.

Nie marnowaliśmy czasu...
- Jacek napisał w trasie trzy programy komputerowe,
- Neta obmyślała metodologię działań ePR,
- Tomek odwołał dwa spotkania w Wawie.

Wróciliśmy... mimo irracjonalnych czasem zachowań kierowcy...

Pojedziemy koło Phlipsa... tylko nie wiem gdzie to jest.

13 listopada 2008

Bierzemy udział w konkursie...

... na najbardziej przyjazną firmę :)
Kobiety rodzą w biurze, a koledzy z pracy pomagają odebrać poród ;)

... i na najlepszą stronę w polskim Internecie :))
Blueranki.pl biją się o Webstara w kategorii 'blogi prywatne'.

Nasz (hermetyczny momentami) humor pracowniczy konkuruje w tej kategorii z czterema innymi blogami, które trafiły na short listę. Teraz możecie już głosować :)

Każdy, kto wyśle SMS (lub więcej SMS'ów ;) ma szansę wygrać:
- 5 000 PLN
- 4 x pobyt w hotelu SPA w Krakowie (z osobą towarzyszącą)
- 50 zestawów kosmetyków

Aby oddać swój głos na blueranki.pl należy
wysłać na numer 7101 SMS o treści WSF.W302
Kosztuje to tylko złotówkę :) Zapraszamy do zabawy!

12 listopada 2008

Pora lunchu

Bluerankówy zebrały się jak zwykle przy okrągłym stole w kuchni. Chłopaki, zachęceni przez Zbycha, poszli na obiad... Tomek także wybrał się do pobliskiego baru mlecznego typu 'Smakosz', przed wyjściem spytał jednak przezornie - czy tam można płacić kartą :D

A Łukasz... gdy dopracował wreszcie swoje piętrowe kanapki, stwierdził spojrzawszy na open space...
ALEŻ SIĘ FIRMA WYPRÓŻNIŁA!

PS
Następne wypróżnienie jutro o 13.00 ;-P

11 listopada 2008

Dlaczego się spóźniłeś Łukasz?

- Autobus się popsuł.
- Autobus się spóźnił.
- Autobus nie przyjechał.

To zanim Łukasz zrobił prawo jazdy :)

- Byłem u księgowej.
- Byłem w urzędzie.
- Byłem w sklepie.

To po tym, jak założył firmę ;)

- Musiałem coś załatwić.
- Musiałem się wyspać.

To, gdy firma zaczęła już działać ;)

- Potrąciłem gołębia.

A to... jak Łukasz zaczął jeździć swoim samochodem ;)

10 listopada 2008

Odwiedziła nas Gosia

Pokrótce... o piątkowej wizycie.

Wpadła, wniosła do firmy trochę wielkiego świata i zaproszenia festiwalowe, obiecała coś postawić Jackowi, zaprosiła Szymona na noc... i poszła :)

9 listopada 2008

Dobrze Ci bez prezesa?

Wyniki naszej kilkudniowej ankiety badającej nastroje pracowników Bluerank podczas długotrwałej już :) nieobecności prezesa, przedstawiają się następująco...

Nie mówię nie :) --> 2 odpowiedzi
A coś za to grozi? --> 6 odpowiedzi
Czuję się samotny... --> 2 odpowiedzi
Pytanie jest tendencyjne! --> 2 odpowiedzi
Nareszcie można popracować. --> 4 odpowiedzi

Jak widać, większość blueranków nie będąc pewnymi swoich uczuć (a przede wszystkim chyba pozycji w firmie ;-) nie ujawnia swoich opinii na zadany temat, tylko... wykorzystując 'brak przeszkadzajek' zabiera się do roboty :)

A kto czuje się samotny i dlaczego?
To już oddzielny wątek, któremu trzeba będzie się bliżej przyjrzeć ;)

8 listopada 2008

Urlop na krawędzi

Nie owijając w bawełnę (choć jesteśmy na Południu) Aneta jak na blueranka z jajami przystało część urlopu spędziła tu



Zarząd wybrał jednak zdecydowania baaaaardziej hardcorowy zestaw combo (o genezie zwrotu porozmawiamy na osobności :)





For Florida USA News - AM :)

7 listopada 2008

Sabat bluerankówek

Od jakiegoś czasu zaobserwować można niepokojący rytuał mający miejsce w naszym biurze.

Żeńska część ekipy w okolicach pory obiadowej zasiada przy okrągłym kuchennym stole i oddaje się niepokojącym praktykom. Nie są to co prawda tańce nago na grobach (choć pewnie niektóre by chciały), ani praktyki samoumartwiania ciała (choć kto tak naprawdę wie, o co chodzi z tą dietą kopenhaską), jednak i tak męska część ekipy wydaje się być mocno zaniepokojona.

Dziewczyny krążą po kuchni, kroją, tną, szatkują, smarują, myją, podgrzewają, pieką, a to wszystko w oparach parówek z mikrofali. Czynnościom tym towarzyszą szepty, zaklęcia i niepokojące śmichy-chichy. Łukasz twierdzi, że przechodząc obok, udało mu się dostrzec laleczkę prezesa wykonaną z berlinek i leżący obok widelec.

A podobno w Bluerank obrzędów Voodoo nie odprawiamy...

6 listopada 2008

Wolność, Równość, Ciemność

Aneto, ależ ty jesteś emancypantką - powiedział Tomasz.

Ja wcale nie jestem emancypantką, ja jestem czymś więcej - odpowiedziała Neta.

Normalnie, strach się bać!

5 listopada 2008

Znowu krąży po necie

I w kolejnych pracowniczych skrzynkach pocztowych się pojawia e-mail... obrazowo definiujący różne... :))) a zresztą sami poczytajcie :))

Socjalizm
Masz dwie krowy, jedną musisz oddać sąsiadowi.

Komunizm
Masz dwie krowy. Państwo zabiera obie i daje ci w zamian trochę mleka.

Faszyzm
Masz dwie krowy. Państwo zabiera obie i sprzedaje ci trochę mleka.

Nazizm
Masz dwie krowy. Państwo zabiera obie i rozstrzeliwuje cię za twoje niejasne pochodzenie.

Biurokratyzm
Masz dwie krowy. Państwo zabiera ci obie. Jedną zabija, drugą doi i wylewa mleko.

Kapitalizm
Masz dwie krowy. Sprzedajesz jedną i kupujesz byka. Wkrótce masz pokaźne stadko i jesteś zarobiony.

Model amerykański
Masz dwie krowy, sprzedajesz trzy fikcyjnej spółce zarejestrowanej na Kajmanach, a przy okazji prowadzonej przez twojego brata, jednocześnie składasz wniosek o zwrot nadpłaconego podatku za pieć krów, prawa do pozyskiwania mleka od tych sześciu krów przekazujesz przez pośrednika posiadaczowi pakietu większościowego, który odsprzedaje ci prawa własności do wszystkich siedmiu krów. Doroczny raport informuje, że twoja firma posiada osiem krów z możliwością pozyskania jeszcze jednej. Sprzedajesz jedną krowę, by kupić sobie posadę senatora, więc zostaje ci dziesięć krów.

Model francuski
Masz dwie krowy. Ogłaszasz strajk, wywołujesz zamieszki i organizujesz blokadę dróg ponieważ chcesz mieć trzy krowy.

Model japoński
Masz dwie krowy. Drogą zmian genetycznych sprawiasz, że są dziesięć razy mniejsze i dają dwadzieścia razy więcej mleka. Powstaje kreskówka o twoich krowach.

Model niemiecki
Masz dwie krowy, żyją sto lat, jedzą raz w miesiącu i same sie doją.

Model włoski
Masz dwie krowy, ale nie wiesz gdzie one są. Postanawiasz iść na lunch.

Model rosyjski
Masz dwie krowy. Liczysz je i wychodzi, że masz pięć krów. Liczysz ponownie i tym razem wychodzi jedenaście... wszystko jest OK, pijecie dalej.

Model szwajcarski
Masz pięć tysięcy krów. Żadna z nich nie jest twoja, każesz ich właścicielom słono płacić za przechowanie.

Model chinski
Masz dwie krowy. Doi je trzysta osob, chwalisz się niskim bezrobociem i dużą wydajnością, aresztujesz dziennikarza, który próbuje dociec prawdy.

Model hinduski
Masz dwie krowy, czcisz je...

Model brytyjski
Masz dwie krowy, obie są chore.

Model iracki
Wszyscy uważają, że masz mnóstwo krów. Mówisz im, że nie masz żadnych krów, nikt ci nie wierzy, wiec bombardują cię i ostrzeliwują. Wciąż nie masz żadnej krowy, ale przynajmniej jesteś teraz częścią demokracji.

Model IV RP
Masz dwie krowy. Specjalnie powołana komisja sejmowa wymusza zmiany w prawie i posiadanie krów staje sie niezgodne z konstytucją. Twoje krowy zostają zarekwirowane, a dochód z ich sprzedaży przeznaczony na budowę Świątyni Bożej Opatrzności.

4 listopada 2008

Humor absurdalny

Pewnego dnia... w pewnym biurze... pod koniec pracy...
Tomek zapytał... a Łukasz mu odpowiedział...

- Ciekaw jestem, jaki szum wywoła pojawienie się nowego serwisu naszego klienta...
- Taki: SZSZSZszszsz...szsz...sz...

3 listopada 2008

MGR

Nasz Szymonek od dziś jest PANEM SZYMONEM i jest z zawodu... MAGISTREM ;)

Niniejszym, uprasza się o należyty... ten... tego... szacunek, mówienie "dzień dobry" zamiast "cześć" :) i "do widzenia panie magistrze" zamiast "spadaj do domu mały" ;-P

Aha! I do Żabki chodzi od dzisiaj...
O kurde! Nie mamy już studentów na stanie? 8-)

PS
Odpowiednio przygotowaliśmy już także stanowisko pracy magistra...

2 listopada 2008

Idą piękne dni... :)

Przez najbliższe dwa tygodnie rządzimy się sami, bo zarząd jest w Miami :)

Obiecaliśmy co prawda, że będziemy grzeczni, ale pod warunkiem, że przywiozą nam jakieś gadżety z Florydy ;P Jeśli nie... No cóż... mamy opracowany plan na każdą okoliczność he he ;)

- - - - -
Dopisek sponsorowany
W poniedziałek trzymamy kciuki za Szymonka

1 listopada 2008

[']

Zatrzymajcie zegary, wyłączcie telefony.
(...)
Niech samoloty krążą, zawodząc nad głowami...
I piszą na niebie skargę NIE MA GO JUŻ Z NAMI
(...)
Był mą północą, południem, wschodem i zachodem.
Moim znojem w tygodniu i niedzielnym miodem.
Moim księżycem, nocą, rozmową i śpiewem.
(...)
Pogaście wszystkie gwiazdy, nie są już potrzebne.
Rozmontujcie słońce, wsadźcie w płótno zgrzebne.
Wylejcie oceany, zamiećcie pustynie.
Na nic się nie zdadzą, póki mój czas nie minie...

[dla mojego B.]